nowyporządekinwestowania.pl
Tylko najwytrwalsi się obdoją...    Nowy Porządek Inwestowania Pl

Trochę informacji, które pomogą zrozumieć pewne sprawy

By jazgot at 2022-03-18 • 0 kolekcjonuje • 601 odwiedzeń strony

7 kwietnia 2014 roku ósmy Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-moon wygłosił oszałamiające oświadczenie, które zostało zakazane do dystrybucji w ukraińskich mediach i Internecie.


Do porządku obrad na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ została wniesiona kwestia konfliktu między dwoma państwami. W rezultacie uzgodniono następujący wniosek: Ukraina nie zarejestrowała swoich granic jeszcze od dnia 25 grudnia 1991 roku. W ONZ nie zostały przedstawione i zarejestrowane granice Ukrainy jako suwerennego państwa.


Z tego powodu możemy uważać, że żadnych naruszeń prawa przez Rosję wobec Ukrainy nie było i nie może być. Zgodnie z umową z WNP, terytorium Ukrainy jest okręgiem administracyjnym ZSRR. Tak więc, nie można nikogo obwiniać o separatyzm i przymusową zmianę integralności granic Ukrainy. W ramach prawa międzynarodowego kraj ten po prostu nie ma oficjalnie zatwierdzonej granicy.


Aby rozwiązać ten problem, Ukraina powinna dokonać demarkacji granic z państwami sąsiadującymi przy obowiązkowej zgodzie państw granicznych, w tym Rosji. Wszystko powinno być udokumentowane i podpisane przez wszystkie państwa graniczne, uczestniczące w umowie. Unia Europejska wyraziła ogromne pragnienie dopomożenia Ukrainie w tak ważnej kwestii i podjęła decyzję o udzieleniu pomocy technicznej. Ale czy Rosja będzie podpisywała umowę o granicach z Ukrainą? Oczywiście, że nie!


Bez względu na to, natychmiast zostały podjęte prace demarkacyjne. Dwie grupy wykwalifikowanych ekspertów pracują przy wyznaczania linii granicznej w terenie i zajmują się sprawdzaniem faktów z istniejącymi mapami.


W oparciu o fakt, że Rosja jest prawnym następcą ZSRR (co zostało potwierdzone decyzjami sądów międzynarodowych, dotyczących sporów o własności byłego ZSRR za granicą), terytorium, na którym znajduje się obecnie Republika Ukraina w granicach ZSRR (Małorosja i Noworosja), jest własnością Rosji. I nikt nie ma prawa dzisiaj dysponować tym terytorium bez zgody Rosji, prawnego posiadacza praw do tego terytorium.


W istocie, obecnie Rosji wystarczy tylko złożyć oświadczenie o tym i ogłosić, że terytorium to jest terytorium Rosji, ostrzegając przy tym, że wszystko, co dzieje się na tym terytorium jest wewnętrzną sprawą Rosji. Każda interwencja będzie postrzegana jako działanie przeciwko Rosji. W rezultacie, można unieważnić wyniki wyborów z dnia 25 maja i robić dalej wszystko tak, jak zechce naród.!


Według Memorandum Budapeszteńskiego i innych umów, Rosja zobowiązań nie może mieć, ponieważ nie ma granic. Nie ma (i nie było!) państwa Ukraina.



Mówią eksperci:

Demarkacja (wytyczenie) granic Ukrainy – tylko w ramach projektu na podstawie umowy z UE.


W angielskim kanale „Thames TV” pokazano, jak parlament od rana omawia kwestię ukraińską. Okazuje się, że Ban Ki-moon wczoraj (6/5/2014) w ONZ wygłosił unikalne oświadczenie, że Rada Bezpieczeństwa ONZ po raz kolejny rozpatrywała kwestię Ukrainy.


W tej kwestii, eksperci ustalili ciekawy wniosek w ramach prawa międzynarodowego: okazuje się, że po upadku Związku Radzieckiego, Ukraina nie raczyła przeprowadzić i zarejestrować należycie w ONZ demarkacji swoich granic jako państwa …


Według granic pozostaje ona okręgiem administracyjnym w granicach ZSRR, zgodnie ze zwykła umową w ramach WNP, która nie ma mocy prawnej w ONZ.


A ponieważ kraj nie ma oficjalnej granicy w ramach prawa międzynarodowego, to nie ma żadnych podstaw, aby mówić o jej naruszaniu. Również nie ma podstaw, aby mówić o separatyzmie, czyli wymuszonej zmianie konfiguracji granicy. Przecież zmienić coś, czego nie ma – nie można.


Ponadto, podkreśla się, że demarkacja granic Ukrainy jest tylko w projekcie, dotyczącym porozumienia z Unią Europejską.


W porządku obrad o stowarzyszeniu między UE a Ukrainą, przyjętym w Luksemburgu we wtorek powiedziano, że UE pomoże Ukrainie, okazując pomoc techniczną w demarkacji jej granic z państwami sąsiadującymi.


Przy tym ramy czasowe przeprowadzenia prac demarkacyjnych na miejscu na razie nie są prognozowane.


Zdaniem laika:


Prawie trzy miesiące minęły od wypowiedzi Sekretarza Generalnego ONZ, że zgodnie z prawem międzynarodowym państwa pod nazwa Ukraina nie ma i nigdy nie było, ponieważ nie ustaliła i nie zarejestrowała w ONZ swoich granic. Jest nadal częścią Rosji, spadkobierczyni dawnego ZSRR.


W związku z tym nasuwają się następujące pytania:


* dlaczego wszystkie polskie media, zarówno lewicowe, prawicowe i tzw. niezależne nawet nie raczyły zauważyć tego, na pewno ważnego, wydarzenia? Na żadnej stronie blogów w polskim Internecie nie ma nawet wzmianki o oświadczeniu Sekretarza Generalnego ONZ. Jedynie na stronie Piotra Beina ukazała się informacja o artykule Agencji Noworosji pt. „Państwa Ukraina nie ma i nigdy nie było”:


http://piotrbein.wordpress.com/2014/06/01/un-state-of-ukraine-does-not-exist-and-never-did-onz-panstwo-ukraina-nigdy-nieistnialo-i-nieistnieje/ (bez tłumaczenia artykułu)


Czyżby wszystkie polskie media chcą być posłuszni zakazowi rozprzestrzeniania tej informacji w mediach i Internecie, wydanemu na Ukrainie?


* Dlaczego Prezydent Rosji W. Putin nie wykorzystał oświadczenia ONZ do załatwienia wszystkich sporów i konfliktów i przyzwolił w ten sposób do krwawych wydarzeń na Południowym Wschodzie. Wystarczyło tylko ogłosić, że zgodnie z prawem międzynarodowym Ukraina jest częścią Rosji i w celu uśmierzenia zamieszek i wystąpień, niezgodnych z prawem, wprowadza się wojska rosyjskie na Ukrainę, jako okręgu administracyjnego Rosji. Ocalono by życie tysięcy obywateli.


* Dlaczego obecnie Amerykanie wspólnie z UE pospiesznie dokonują prac związanych z demarkacją granic Ukrainy? Przecież taka demarkacja jest robiona na potrzeby umowy stowarzyszeniowej z Unia, a w sensie prawa międzynarodowego nie będzie ona miała mocy prawnej w ONZ (podobnie jak umowa w tej kwestii, zawarta z WNP).


* Czy mimo nieważności demarkacji Prezydent Putin nadal nie będzie chciał wykorzystać tej korzystnej okazji do wygrania kolejnej potyczki z Zachodem (po przyłączeniu Krymu)?


http://linkis.com/wolna-polska.pl/wiad/tpcVt


Opublikowano: 19 lutego 2017, 17:23


źródło: https://tenetetraditiones.blogspot.com/2022/03/oswiadczenie-onz-panstwa-ukraina-nie-ma.html?fbclid=IwAR13ECfVpiFcmp7GhbPKW4W4QhXLJZFPw4KYbiw-oy83vMJ98FLqBj-XXKw

2 Odpowiedzi | Ostatnia aktualizacja: 2022-03-18
2022-03-18   #1

Jaka denazyfikacja? Niewygodna prawda...

Ponad 100 tysięcy rodaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej woła o pamięć, wiele tysięcy leży w bezimiennych mogiłach czekając na ekshumacje które blokowały władze Ukrainy! Nie o ZEMSTĘ lecz o pamięć walczą Polacy!


Poniższy film publikujemy ku przestrodze dla wszystkich tych, którzy jako argumentu używają stwierdzenia że obecne pokolenie na Ukrainie ma niewiele wspólnego z kultem Bandery i UPA! To jest nieprawda... To jest prawda:

„Baćko nasz Bandera, Ukrajina maty”

 (ukr. Батько наш – Бандера, Україна – мати; 

pol. „Ojciec nasz Bandera, Ukraina matka”)


Ten film każdego Polaka przeraża, i przerażać powinien...

Być może niedługo w każdej "polskiej" szkole będą uczyć takich pieśni...

Już teraz zakazuje się tam Polakom mówienia prawdy o Wołyniu...


P.S. Panów udających "duchownych" chrześcijańskich (od 0:41 na nagraniu) należało by rozstrzelać, bo jako żywo przypomina się historia z 1943 r., gdy ukraińscy "księża" święcili siekiery i widły, którymi następnie banderowcy mordowali Polaków (oczywiście zdarzali się również nieliczni sprawiedliwi, te dobre i prawe wyjątki od reguły, jednak niestety o nich dziś już mało kto jeszcze pamięta).

Może jeszcze jakiś Winnicki, albo inna gnida, nazwie mnie skur...em, 

za mówienie prawdy o tym, co tam było i co wciąż JEST? Niech spróbuje...

Jeśli PiSowski "polski" [nie]rząd będzie chciał, to mnie za to przymknie, 

ale ja nigdy nie poddam się w walce o Wielką, wolną Polskę anty-banderowską!

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny

EDIT [17.03.2022]: Niestety,  po zaledwie dwóch dniach, film ten został usunięty przez Facebooka. Tak usuwana jest dzisiaj prawda! Nie wolno już pisać o neonazistowskich zbrodniach UPA, gdyż za samo słowo "UPAdlina" lub "banderowska dzicz" można tam dostać przysłowiowego "bana" (jak niedawno nasz redakcyjny kolega Kacper). Poniżej zamieszczamy więc inny, podobny filmik, niestety o połowę krótszy, nie widać na nim wielu przerażających scen, jak np. małe dzieci w wieku przedszkolnym, wyraźnie powtarzające słowa tej "piosenki", lub osoby dorosłe, w tym m.in. członków chóru "opery lwowskiej", pokazywanych niedawno w "polskiej" telewizji, jak śpiewali "hymn ukrainy", czy też "duchownych" (w szatach liturgicznych!) "kościoła prawosławnego" bądź "greckokatolickiego".

 

Więcej na: https://kresy.pl/wydarzenia/ukraina-piesn-o-upowcach-ojciec-nasz-bandera-podbija-ukrainskiego-tiktoka-video/



źródło: https://tenetetraditiones.blogspot.com/2022/03/jaka-denazyfikacja-niewygodna-prawda.html?fbclid=IwAR1o_WnebH9-tpASzyyV7JVhhQGHRC0uxlNdv7R9x7Ukcu-6YWin4LS7v2g

2022-03-18   #2

O "wyprawie kijowskiej" i tzw. "wojnie" słów kilka...

A cóż to za gest Kaczyńskiego? Czyżby "Slava Ukraini!" ?

Przedwczoraj, 15 marca opadła maska tej "wojny". Tak samo, jak 10.04.2020 r. opadła maska "pandemii", kiedy Jarosław Kaczyński odwiedził Cmentarz Powązkowski oraz katedrę na Wawelu, choć było to podobno "śmiertelnie niebezpieczne" (tak wmawiał nam wówczas [nie]rząd, który zamykał cmentarze, kościoły i lasy[!!!] z powodu zagrożenia "pandemicznego"). A przedwczoraj ten sam Jarosław Kaczyński był podobno w "oblężonym" i "bombardowanym" Kijowie? Wynika z tego, że ta "wojna" to masońska ustawka, tak samo jak tzw. "pandemia"...

Według medialnej narracji Kijów jest od dwóch tygodni "oblężony". Ludzie stamtąd uciekają, bo grozi im zagłada, a jednocześnie w tym samym czasie premierzy Polski, Czech i Słowenii oraz szef partii rządzącej udali się tam z oficjalną wizytą jednym pociągiem, jadąc przez pół ukrainy i ogłosili to publicznie na cały świat. Czy ktoś może sobie wyobrazić oficjalną wizytę zagranicznej delegacji pociągiem w czasie obrony Warszawy w 1939 r. lub oblężenia Berlina w 1945r.? Wyjścia są zasadniczo tylko dwa : albo 1. Oni NIE byli w Kijowie, albo 2. Żadnej wojny tam NIE ma

Owszem, jest wojna, ale od 2014 r., od kiedy za pieniądze i pod kontrolą USA dokonano w Kijowie zamachu stanu, obalając legalną władzę, i wprowadzając neo-nazistowski reżim. Trwa wojna w Donbasie, który nie chciał być pod władzą kijowskich nazistów, i chciał niepodległości dla całej Noworosji (Małorosji) czyli terenów na wschodzie i południu tzw. ukrainy. Wówczas udało się wyzwolić spod władzy nazistów jedynie Krym, gdzie szybko przeprowadzono referendum niepodległościowe a następnie akcesje do Federacji Rosyjskiej. Niestety, nie zrobiono tego samego w przypadku Donbasu, co doprowadziło do wojny domowej, trwającej już 8 lat. Od 24.02.2022 r. trwa "specjalna operacja militarna", czyli mocno spóźniona reakcja Federacji Rosyjskiej, której cel to wreszcie przywrócić pokój w tym rejonie (takie przynajmniej są oficjalne założenia, choć wychodzi to niestety w praktyce często wręcz odwrotnie. Polskojęzyczne media oczywiście o tym nie mówią, ale bombardowanie Doniecka przez ukraiński, neonazistowski reżim wciąż trwa, i Rosjanie sobie z tym nie radzą...). Tak więc wojna jest, ale nie na taką (medialną) skalę, jak nam się obecnie wmawia. Jest to wojna domowa, na pewno jest ona w Donbasie, już od 8 lat. Być może coś dzieje się również na ścianie wschodniej, w Charkowie i Mariupolu. "Oblężenie" i "ostrzeliwanie" Kijowa to mit...


Jeżeli ktoś mi teraz napisze lub będzie wyrażał oburzenie, że "popieram wojnę napastniczą", straszył mnie policją i sądem, oraz cytował jakieś (absurdalne zresztą) paragrafy z kodeksu karnego (które stoją w jaskrawej sprzeczności z 54 art. obecnej "konstytucji" z 1997 r.), to informuję, że po 1. w żadnym miejscu nie napisałem, ani teraz ani wcześniej, że "popieram" lub "pochwalam" obecne działania zbrojne Federacji Rosyjskiej, które są zresztą, co widać, dość nieprzemyślane i nieudolne. Popieram jedynie oficjalnie podany powód i możliwy skutek tych działań, czyli denazyfikację tzw. Ukrainy. Każdy człowiek mający oczy i rozum, wie że neonazizm na tzw. ukrainie jest faktem, i to na szczeblu oficjalnym (rządowym). Pomniki, ulice i place im. Stefana Bandery i innych zbrodniarzy i ludobójców są faktem. Obecny (2022) rok jako "Rok UPA" ogłoszony przez OBWODOWE (a nie miejskie, samorządowe!) władze OBWODU LWOWSKIEGO (czyli odpowiednik naszego marszałka województwa) jest faktem. Uroczystości ku czci nazistowskich zbrodniarzy oraz oficjalne traktowanie ich jako "bohaterów narodowych", i takie nauczanie w szkołach dzieci i młodzieży, jest faktem. Jeżeli nie występował był przeciwko banderyzmowi, jeżeli nie wspierał bym denazyfikacji tzw. ukrainy, tzn. że był bym nazistą, a promocja nazizmu jest karana na mocy Art. 256. kk. Po 2. najpierw należy ponad wszelką wątpliwość wykazać, że to Rosja jest obecnie agresorem i prowadzi "wojnę napastniczą". Strona rosyjska uważa że są to działania obronne, przed możliwym ludobójstwem ludności rosyjskojęzycznej, co jest przecież możliwe, i każdy kto zna historię nie powinien mieć co do tego żadnych wątpliwości. To co zrobili nam na Wołyniu, to od 2014 r. robią Rosjanom na wschodzie, czego dowodem jest zbrodnia w Odessie, 2.05.2014 r., o czym pisaliśmy tutaj. To samo działo się od 8 lat w Donbasie. Tam też giną kobiety i dzieci... Być może rosyjskie siły wywiadowcze wiedziały o planach kolejnej masowej zbrodni lub o planowanym ataku na terytorium donbaskich "republik ludowych" lub na samą Federację Rosyjską (np. Krym). W prawie międzynarodowym (podobnie jak w katolickiej teologii wojny sprawiedliwej) istnieje pojęcie obrony przez atak, czyli wojny prewencyjnej. Wówczas mamy do czynienia z wojną sprawiedliwą. Czy tak jest w tym przypadku, tego nie da się na tą chwilę stwierdzić na 100 %, ale jest to bardzo prawdopodobne. Niedawno senat USA oraz "prezydent" tego kraju Joe Biden nazwał Władimira Putina "zbrodniarzem wojennym". Brzmi to wręcz komicznie i szyderczo z ust ludzi, którzy od zakończenia II wojny światowej wywołali 96 konfliktów zbrojnych na całym świecie, i są winni śmierci co najmniej kilkunastu milionów osób. USA wielokrotnie prowadziło swoje "misje pokojowe", które w rzeczywistości były krwawą agresją wobec niezależnych państw. Pomijając sprawę Wietnamu i tamtych zbrodni wojennych, w ciągu ostatnich kilkunastu lat mamy wiele takich przykładów, jak choćby Jugosławia, Irak, Afganistan, Libia, Syria etc. Poza tym USA cały czas wspiera organizacje terrorystyczne, odpowiedzialne za straszliwe zbrodnie na cywilach, jak choćby "Państwo Islamskie" (ISIS) walczące z m.in. rządem Syrii (prezydent Baszszar al-Asad), czy "Państwo Żydowskie" (Izrael) walczący z niepodległą Palestyną. Dodatkowo, USA wspierają na całym świecie liczne rewolucje, mające na celu poszerzenie ich strefy wpływów, jak choćby kijowski majdan w 2014 r., wpierając przy tym neonazistów i najgorsze szumowiny. 

Masowi zbrodniarze wojenni nazywają kogoś dziś zbrodniarzem?
 Szczyt amerykańskiego chamstwa, obłudy, hipokryzji oraz cynizmu...


Biden powiedział, że uważa prezydenta Rosji za „przestępcę wojennego”. Oświadczenie Bidena w sprawie Władimira Putina jest obrazą zdrowego rozsądku, powiedział minister spraw wewnętrznych Serbii Alexander Vulin. "Oskarżanie bez aktu oskarżenia i osądzanie bez procesu jest już przestępstwem. My Serbowie wiemy, jak to jest, kiedy osądzają cię oprawcy. Dlatego nikt nigdy nie był odpowiedzialny za agresję NATO przeciwko Federalnej Republice Jugosławii , a sprawiedliwość nie nie zostało zrobione z powodu jednego z naszych zamordowanych dzieci” – powiedział Vulin. "Jeśli wolno na Facebooku wzywać do zamordowania prezydenta Putina i Rosjan, to czy wtedy wolno wzywać do tortur i gwałtu? Czas minie zanim zaczną to robić? Władimir Putin jest demokratycznie wybranym przywódcą suwerennego państwa i nazwanie go zbrodniarzem wojennym to obraza dla Rosji i zdrowego rozsądku – podkreślił szef serbskiego MSW . Według niego kraje, które zabiły prawo międzynarodowe w 1999 roku, nie mają prawa się do niego powoływać.


Szlachetni obrońcy wolności? Amerykańscy żołnierze bywali gorsi od nazistów

Wracając do naszej "wyprawy kijowskiej" miłościwie nam panującego [nie]rządu, to niestety, ale irracjonalne, głupie i szaleńcze zachowania J. Kaczyńskiego i jego świty mogą doprowadzić do prawdziwej, straszliwej wojny, i to na naszym terytorium. W każdym normalnym, niepodległym kraju, ktoś taki jak J. Kaczyński (oraz M. Morawiecki, który w tym współuczestniczył), zaraz po powrocie do kraju (jeśli rzeczywiście byli oni w Kijowie) został by podstawiony przed Trybunałem Stanu i skazany na śmierć za zdradę Ojczyzny i spowodowaniem bezpośredniego zagrożenia biologicznego bytu Narodu Polskiego. Kaczyński [rzekomo] w Kijowie wygłosił "mocne" przemówienie, wzywając do "misji pokojowej" NATO (zapomniał przy tym chyba, że zgodnie z definicją, misja pokojowa [w obronie pokoju] może być dopiero wtedy, kiedy jest zawarty pokój, o czym wprost mówią nawet w oficjalnych mediach eksperci zajmujący się prawem... No ale cóż, USA i NATO znane są z "misji pokojowych" w celu zaprowadzania własnego "porządku"). Przemówienie prawie tak mocne, jak bomba atomowa, o którą się Kaczyński bardzo prosi... Miał rację Orbán, kiedy po spotkaniu z Kaczyńskim powiedział: "Spędziłem sześć godzin z szaleńcem". Posłuchajmy tym czasem premiera Węgier: "Nasz interes polega na tym, żeby nie być pionkiem poświęconym w czyjejś wojnie. W tej wojnie nie mamy nic do zyskania, a wszystko do stracenia. Musimy trzymać się z dala od tej wojny! Ani jeden Węgier nie może znaleźć się między ukraińskim kowadłem a rosyjskim młotem. Dlatego nie będziemy wysyłać żołnierzy ani broni do stref walki", oraz „Rosjanie zmieniają mapę bezpieczeństwa kontynentu. Ich koncepcja polityki bezpieczeństwa polega na tym, że Rosja powinna być otoczona strefą neutralną, żeby oni mogli czuć się bezpiecznie. Ukraina, którą uznawano do niedawna za strefę przejściową i której nie udało się zneutralizować środkami dyplomatycznymi, staje się teraz neutralna przy pomocy siły militarnej” – mówi premier Viktor Orbán.

Na koniec przytoczę to, co napisał o tym prof. Adam Wielomski, to będzie moim zdaniem odpowiednia puenta dla tej kuriozalnej, i tragi-komicznej sytuacji: 


     Przy okazji wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Kijowie przypomniała mi się anegdota dotycząca Fidela Castro. W czasie kryzysu kubańskiego nad Kubą lata amerykański samolot szpiegowski, bodaj U-2. Castro nakazuje go zestrzelić. Niestety, generałowie informują, że lata ponad zasięgiem rakiet kubańskiej obrony przeciwlotniczej, ale Rosjanie mają odpowiednie rakiety na Kubie. Więc Castro wzywa rosyjskiego generała i prosi go o zestrzelenie amerykańskiego samolotu. 

I mamy taką rozmowę:

Fidel: Czy możecie zestrzelić ten samolot?

Generał: Możemy, ale tego nie zrobimy.

F.: Dlaczego???

G.: Bo to może wywołać wojnę między ZSRR a USA.

F.: No i co z tego?

G.: Wojna konwencjonalna może przerodzić się w jądrową.

F.: No to trudno.

G.: Ale jak dojdzie do wojny atomowej to Kuby już nie będzie, nie rozumiecie tego Towarzyszu?

F.: Wiem, ale Stanów Zjednoczonych też nie będzie.

I teraz proszę sobie w miejsce Fidela Castro wstawić Jarosława Kaczyńskiego, w miejsce Kuby – Polskę, a w miejsce USA – Rosję. Ta sama mentalność polityczna.

W tej sytuacji pozostaje nam Polakom modlić się o szybką śmierć lub odsunięcie od władzy i zepchnięcie na margines polityczny podżegaczy wojennych z PO-PiSu!

Jednocześnie wzywajmy obie strony konfliktu do szybkiego zawarcia porozumienia, na czym najmniej zależy jankesom i ich pomocnikom, w interesie których jest podgrzewanie i przeciąganie tego konfliktu. Zaś J. Św. Papież Pius XII pisał:


"Na pokoju nie traci się nic. Wszystko można stracić, prowadząc wojnę. Niech ludzie powrócą do porozumienia. Niech wznowią negocjacje. Negocjując z dobrą wolą i z poszanowaniem praw drugiej strony, niech uświadomią sobie, że w przypadku szczerych i aktywnych negocjacji nigdy nie jest wykluczony honorowy sukces. I wszyscy będą się wtedy czuli wielcy – prawdziwie wielcy – jeśli odrzucą namiętności, czy to zbiorowe, czy prywatne i przywrócą rozum na jego właściwe miejsce. Oszczędzą tym swoim braciom rozlewu krwi, a ojczyźnie ruiny. […]"

Pius XII - 24.08.1939

 Królowo Pokoju, módl się za nami!

Królowo Korony Polskiej, módl się za nami!

Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny


źródło: https://tenetetraditiones.blogspot.com/2022/03/o-wyprawie-kijowskiej-i-tzw-wojnie-sow.html?fbclid=IwAR1GKv8ODrhCJMuxoIGpbzoLR4MuHHjM4qyJ9gAQKoacseAER4iK-6vV1_A

Wymaga zalogowania się

Loading...